DZIEN 37-38 24-25.02.07
Podroz z Kochi do Aurangabadu przez Mumbaj zajela nam 48 godzin...Coz bylo robic Indie sa ogromne i jakos trzeba bylo przebyc droge z poludnia na polnoc. Byl inny pociag ktory jechal 10 godzin krocej ale niestety juz tydzien wczesniej nie bylo na niego biletow. Na szczescie mielismy zarezerwowane kuszetki, nie moglismy tez narzekac na jedzienie, nigdy nie odpoczywajacy sprzedawcy bezustannie podsuwali nam rozne indyjskie smakolyki. Tak dotarlismy do Mumbaju, gdzie musielismy przesiasc sie do mniej wygodnego, przepelnionego pociagu. Wszyscy znow bardzo nam sie przygladali, pokazywali dzieciom, itp. Jakas pani z naprzeciwka wciaz probowala z nami rozmawiac nie zwazajac na to ze jej w ogole nie rozumiemy. Ostatecznie poczestowala nas sniadaniem.
DZIEN 39 26.02.2007
Aurangabad to przecietne indyjskie miasto, do ktorego pewnie zaden turysta by nie zajrzal gdyby nie pobliskie jaskinie w Ellorze i Ajancie. Na poczatku wydawalo nam sie ze jestesmy jedynymi turystami w tym niezbyt przyjemnym miescie i ze sami mieszkamy w calkiem duzym hotelu. Dooiero rano gdy wsiedlismy do wycieczkowego autobusu, spotkalismy kilku Japonczykow i turystke z Anglii, reszta naszej wycieczki to Hindusi.
Glownym punktem wycieczki (170 rupii/glowa) bylo zwiedzenie jaskin w Ellorze. Ponad 30 jakin zaczeto wykuwac w polowie 6 wieku naszej ery. Bylo to w czasie gdy w Indiach kwitl buddyzm i pierwsze jaskienie powstaly wlasnie jako miejsca do medytacji i klasztory buddyjskie. Znajduja sie w nich posagi buddy, stupy, groty medytacyne. Pod koniec 7 wieku buddyzm zostal wyparty przez hinduizm i kolejne jaskinie to juz hinduskie dzielo. Zwieczeniem hinduskiej sztuki jest przepiekna swiatynia Sziwy - Kailash Temple to juz cala budowla wykuta z jednego bloku skalnego. Oprocz tego w Ellorze znajduja sie jaskinie Dzinijskie, powstale w 10 wieku. Posagi Mahawiry ktorego nauki zapoczatkowaly ta religie, wygladaja jak posagi Buddy (na nich je wzorowano), jedyna roznica jest to ze Mahawira jest nagi( widac mu pepek:)).
Oprocz jaskin podaczs wycieczki zwiedzilismy rowniez pobliska fortece oraz mini Taj Mahal(zwany rowniez Taj dla ubogich), to replika zbudowana przez lokalnego wladce by zadowolic zone. Wstapilismy rowniez do swiatyni Sziwy, Grishneshwar Mandir, znajduje sie tam jeden z 12 samowcielonych Lingamow, czyli fallicznych posagow Sziwy. Mezczyzni przed wejsciem do swiatyni musza rozebrac sie do pasa. Po wejsciu bylismy swiadkami skladania darow, obmywania posagu i recytowania mantr przez braminow(kaplanow). Calosc byla bardzo ekspresyjna, glosna i emocjonalna. Bylo to dla nas ciekawe doswiadczenie zywego kultu.
DZIEN 40 27.02.2007
Kolejna grupa jaskin to buddyjskie swiatynie i zakony w Ajancie. Powstaly wczesniej niz te w Ellorze ( 2 wiek p.n.e.). Dzieki temu ze zostaly porzucone i zapomniane w 8 wieku, przetrwaly prawie w nienaruszonym stanie az do 19 wieku, gdy odkryli je brytyjscy zolnierze(tylko troche pobazgrali malowidla:)). Oprocz pieknych rzezb, stup, posagow buddy w niektorych jaksiniach zachowaly sie malowidla scienne. Wszystkie jaskinie zgrupowane sa, wokol zakola rzeki, ktrora teraz niestety prawie wyschla. Spokoj i oddalenie od zgielku sprawia ze mozna sobie wyobrazic mnichow niegdys medytujacych w tej okolicy, musialo tu byc naprawde przyjemnie.
Z Ajanty jedziemy autobusem do Jalgaonu gdzie lapiemy pociag do Agry(czas na mega Taj Mahal).