DZIEN 22-23 09-10.02.2007
Wrocilismy do Chiang Mai, zatrzymalismy sie tam na jeszcze dwa dni by pozwiedzac, zrobic zakupy, pocieszyc sie atmosfera tego miasta.
Tym razem zatrzymalismy sie w Same Same, troszke drozszym, ale za to o niebo lepszym, czystym guest house'ie.
Stare centrum Chiang Mai oddzielone jest od reszty miasta fosa tworzaca kwadrat o boku 2 km. Dzieki temu jest tam w miare cicho i spokojnie. Najwazniejsze zabytki mozna obejsc na piechote. A sa to piekne Waty i Chedi (czyli troche inne Stupy:)).
Poza tym, miasto slynie ze swoich nocnych bazarow, gdzie mozna kupic tajskie wyroby: jedwab, tradycyjne tajskie ubrania, srebro, posagi Buddy, jak i mniej tradycyjne markowe zegarki, ciuchy, buty itp. Na bazarze znajduje sie rowniez "stolowka"... Zeby dostac cos do jedzenia nalezy najpierw zaopatrzyc sie w talony, ktorymi "placi" sie przy stoiskach. Do tak zwanego kotleta przygrywa tajska muzyka przeplatana wystepami tancerzy w tradycyjnych strojach. Spedzilismy tam dlugie godziny. Kupilismy kilka rzeczy, ktore na drugi dzien wyslalismy paczka do Polski, dojdze (oby) za trzy miesiace... to nawet pozniej niz my.