Geoblog.pl    arturkaska    Podróże    Tajlandia, Indie, Nepal    Bodh Gaya
Zwiń mapę
2007
21
mar

Bodh Gaya

 
Indie
Indie, Bodh Gaya
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19431 km
 
DZIEN 49-58 08-18.03.2007

Jak juz wczesniej wspominalismy z Varanasi wybralismy sie do Bodhgaya, na 10 dniowy kurs medytacji i buddyzmu tybetanskiego w Root Institute for Wisdom Culture.
Bodhgaya lezy w stanie Bihar, ktory ma zla slawe z powodu niekonczacych sie politycznych zmian, protestow i ogolnego chaosu. Przezylismy lekki stres na drodze z Gaya do polozonego 13 km dalej Bodhgaya, gdyz jak pisze nasz przewodnik po zmroku to niebezpieczny teren gdzie grasuja zbojnicy:). Staralismy sie tam dotrzec przed zmrokiem ale oczywiscie nasz pociag opoznil sie o 5 godzin...
Szczesliwie dotarlismy na miejsce a ze bylismy dzien wczesniej to noc spedzilismy w hotelu, a nazajutrz rano zwiedzilismy, najswietsze miejsce buddystow - drzewo Bodhi, pod ktorym Siddharta Gautama stal sie Budda czyli Przebudzonym, Oswieconym. Obok drzewa wybudowano wielka stupe, calosc otoczona jest parkiem pelnym ludzi z calego swiata. Obok zachodnich buddystow, siedza mnisi z Tajlandii, Japonii czy Tybetu, kazdy praktykuje tu na swoj sposob. W wiosce znajduja sie klasztory i swiatynie chyba kazdej szkoly buddyjskiej. Nawet nie probowalismy obejrzec wszystkich.
Kurs ktory rozpoczal sie po poludniu 09.02.2007 na poczatku lekko nas wystraszyl: pobudka o 6.00, zakaz rozmow, dugie godziny wykladow i medytacji. POmiedzy tym 3 posilki i Joga dla gimnastyki po dlugim siedzeniu. Jednak bardzo szybko przyzwyczailismy sie do tego rytmu, wyklady byly bardzo interesujace, (nasz nauczyciel to wesoly i dowcipny australijczyk od 20 lat mnich), a poznane techniki medytacji pozwolily nam zajrzec w swoj umysl i poznac mechanizmy kierujace naszymi dzialaniami. Nasza grupa skaldala sie z okolo 20 osob z calego swiata, co bylo ciekawym doswiadceniem w czasie dyskusji ktore byly jedyna szansa wygadania sie podczas kursu.
Calosc bardzo nam sie podobala i byla inspirujacym doswiadczeniem. Po wyjsciu z instytutu, pojechalismy "prosto" do Nepalu. O czym nastepnym razem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Sceptyk
Sceptyk - 2007-03-21 17:15
Wreszcie cos jest...
 
Mirka P.
Mirka P. - 2007-03-21 17:52
Czas bardzo się dłużył w oczekiwaniu na wiadomości od Was. Niesamowite doświadczenie z tym dziesięciodniowym kursem (za darmo ?). Gorące pozdrowienia i czekamy na więcej.
 
Ala i Jerzy
Ala i Jerzy - 2007-03-21 19:22
Cześć ! Bardzo się cieszymy,że wróciliście do cywilizacji. Czy ci zbójnicy to napadają na pociągi jak na dzikim zachodzie ?Pobudka o 6 - tej rano ?Jak Kaska wstawała o tak wczesnej porze ? Czy Artur też wstawał tak rano ?- Nie wierzę !
Cięzkie katusze musiała przeżywać Kaska podczas medytacji - tyle czsu bez gadania ? - Niemożliwe ! Artur znosił to chyba dużo lepiej. Pozdrowienia !!!
 
arturkaska
arturkaska - 2007-03-22 14:53
fajnie ze o nas pamietacie i troche tesknicie...
kurs oczywiscie nie byl za darmo! Dla zainteresowanych www.rootinstitute.com
Taaak Arturowi jakos faktycznie lepiej szlo z tym nierozmawianiem, ale za to chyba gorzej z poranna pobudka :)
 
 
arturkaska
artur i kaska
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 28 wpisów28 147 komentarzy147 137 zdjęć137 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
19.01.2007 - 22.04.2007